21 lipca 2024 roku obchodzliśmy nasz parafialny odpustu ku czci św. Jakuba Apostoła. Kościół był przepięknie przystrojony – prezbiterium i ołtarze boczne tonęły w kwiatach. Na środku świątyni stanęły poczty sztandarowe strażaków i górników, przed ołtarzem św. Jakuba usiadła „drużyna Jakubowa„, pod obrazem św. Anny rozgościło się Bractwo Maryjne.
Sumistą był w tym roku ks. dr Andrzej Targosz. Obok ks. Andrzeja stanęli Duszpasterze: Ks. Zdzisław Zięba – proboszcz z Zalasu i nasz proboszcz ks. Marian; wszyscy w pięknych, odświętnych czerwonych ornatach.
Czytania wykonali tradycyjnie bracia Jakubowi, psalm responsoryjny pięknie wyśpiewały scholistki. Sumista odczytał Ewangelię korespondującą z naszym odpustem – o Salome, matce apostołów Jakuba i Jana, która prosi Jezusa, by pozwolił jej synom zasiąść w Niebie po obu swoich stronach. Rozczulająca, matczyna zapobiegliwość, która mogła synów doprowadzić do pychy, poczucia wyższości nad pozostałymi uczniami, gdyby padło jedno słowo zgody Jezusa. Ale ono nie padło… Bo Jezus pracował nad swoimi uczniami, „prostował” ich kręgosłupy moralne. Wszak Jezus nie powołał na uczniów Aniołów, ale zwykłych ludzi, z ich niedoskonałymi charakterami.
W homilii ks. Andrzej skupił się na pracy Jezusa nad apostołem Jakubem Starszym – Patronem naszego kościoła. Najpierw usłyszeliśmy, kim był Apostoł Jakub. Także o jego porywczym charakterze, o jego dociekliwości – tylko on pytał Jezusa, kiedy będzie koniec świata. A mimo to, Jezus darzył go przyjaźnią, wybrał go, by jako jeden z trzech towarzyszył Mu w najważniejszych, przełomowych chwilach. By był świadkiem dopuszczonym do wielkich tajemnic. Jezus widział w Jakubie ewangelizatora i Jakub to wyzwanie przyjął. W Kartaginie (starożytne miasto-państwo leżące na obszarze dzisiejszej Tunezji) zachowała się do dzisiaj kamienna płyta z inskrypcją, iż z tego miejsca Apostoł Jakub wyruszył do Hiszpanii, wówczas zawojowanej przez Maurów. W swojej pracy misyjnej przestrzegał zasady danej mu przez Jezusa – „Idź swobodnie nawracać dokąd chcesz, ale nie przymuszaj nikogo do swojej nauki siłą”. W 41 r., Apostoł Jakub wrócił z Hiszpanii do Jerozolimy, nawet nawrócił królewskiego czarnoksiężnika, ale nie uniknął przeznaczenia. Tu bowiem czyhał na niego Herod Agryppa (wnuk Heroda Wielkiego, który ścigał nowonarodzonego Jezusa), który dokonał na nim wyroku – Jakub został ścięty około 44 r., będąc pierwszym Apostołem męczennikiem.
Jako Apostoł, Jakub był mocno związany z Maryją; Salome, jego matka była krewną Maryi. Musimy sobie uświadomić, że po śmierci Jezusa, Maryja stała się podporą dla Apostołów, w najtrudniejszych chwilach swego dalszego życia wzywali na pomoc Jezusa i Jego Matki. Tak było z Jakubem – gdy przeżywał chwile grozy w Hiszpanii, Maryja przebywając w Jerozolimie, korzystając z daru bilokacji (cudowna zdolność przebywania w dwóch różnych miejscach równocześnie), ukazała mu się w Hiszpanii stojąc na jaspisowej kolumnie. (Dzisiaj „Maryja z kolumny” to patronka hiszpańskiej Aragonii).
Ks. Andrzej zakończył homilię piękną radą – chodzisz do spowiedzi, starasz sie poprawić, i wciąż wyznajesz te same grzechy, bo poprawa się nie udaje. Dlaczego? Bo zło w nas mieszka, i nie wystarczą do jego zwalczenia nasze dobre, szczere chęci. Potrzebna jest pomoc Jezusa. Św. Jakub radził: Idź do Jezusa i proś o łaskę przemiany, proś by Jezus zamieszkał w Twoim sercu. Samowystarczalność jest złudna.
Ks. Andrzej mówił : Macie szczęście drodzy parafianie saneccy, że możecie prosić o wsparcie modlitewne Waszą Panią Sanecką i św. Jakuba. Dla Matki Bożej dokonanie cudu to zwykła rzecz, ale to zawsze jest odpowiedź na żarliwą prośbę. Kroniki, w których opisane są cuda i łaski, jakie Maryja rozdaje w tej parafii są nie tylko dowodem tej prawdy, ale i zachętą. Nie zmarnujcie tego daru!
Po procesji odpustowej ks. Andrzej zaprosił Bractwo Jakubowe do wspólnego zdjęcia przy figurze św. Jakuba w Ogrodzie Maryjnym oraz na pielgrzymkę do swojej rodznnej parafii – Ślemienia – gdzie 1 września w Sanktuarium Matki Bożej na Jasnej Górce odbęzie się promocja jego nowej książki.