Moi Drodzy Parafianie
Pragnę Was poinformować o łaskach Matki Bożej Saneckiej. Kilka dni temu w kancelarii parafialnej, po Mszy św. wieczornej odwiedziła mnie osoba, która od dłuższego czasu leczyła się onkologicznie. Przeszła jedną operację i oto zaplanowana była następna. Myślałem, że przyszła poprosić o Mszę św., przed tą operacją, tak zresztą się umawialiśmy wcześniej. A tu, wielka radość. Opowiada mi z przejęciem, że po zrobieniu dodatkowych badań poszła do swego lekarza, by wszystko już ustalić dokładnie, a on porozkładał wszystko na swoim biurku /i starsze i nowe badania/ stwierdzając, że operacja jest niepotrzebna. Nie wiem jak to się stało – proszę Pani. Wystarczy normalne leczenie – stwierdził. Proszę księdza dziękuję Matce Bożej i bardzo się cieszę.
***
W pierwszą sobotę miesiąca po skończonych modlitwach wchodzi do zakrystii młode małżeństwo z dzieckiem. Jak się później okazało trzymiesięcznym. Zostawiają mi pudełko i wychodzą, tam ksiądz wszystko ma w środku, chcemy podziękować – słyszę na odchodne. Wracam szybko z kościoła do plebanii i zaglądam w to piękne pudełko ze zdjęciem małego dziecka. A tu złoty łańcuszek z medalikiem dla Matki Bożej i piękne świadectwo cudownego przyjścia na świat owego maluszka. Z medycznego punktu widzenia nie powinien się począć. A jeśli tak się już stało, to powinien był być samoczynnie poroniony. A to, że w ogóle się urodził, to jak stwierdził sam lekarz – cud. Dla Boga nie ma nic niemożliwego.
Cóż powiedzieć? Boże dziękuję za Twoją wielką miłość jaką okazujesz przez naszą Matuchnę!
Ks. Jarosław Żmija – proboszcz